Ocenappium: Sleep Cycle – chytry budzik dla opornych

Zacznę od naukowego wstępu. Sen można podzielić na fazy. Fazy lecą od 1 do 4, potem jest REM i z powrotem od 4 do 1. Cały myk polega na tym, że żeby łatwo się wstawało, trzeba zbudzić się w fazie najpłytszej.

 

Jak to zrobić?

Dzięki sprytnym aplikacjom na smartphone, oczywiście! Jest wiele takich appek na rynku (niektóre nawet można pobrać za darmo), ja korzystam już od września z polskiego Sleep Cycle.

 

Korzystanie jest mega proste. Ustawiam godzinę, o której muszę być już na nogach i kładę telefon na łóżku, a alarm zadzwoni gdy będę w najpłytszej fazie snu.

 

Jak to możliwe?

Większość współczesnych smartphone’ów posiada takie cudo jak akcelerometr. To małe zmyślne ustrojstwo wykrywa nawet najmniejszy ruch telefonu, a leżąc na Twoim łóżku – także twój. Im głębszy sen tym mniej się wiercisz. Appka to rozumie i na podstawie Twoich ruchów wnioskuje czy już jest najlepszy moment żeby Cię obudzić, czy jeszcze chwile dać pospać. No ale mniejsza o technikalia!

 

Czy to działa?

A no działa! I to tak dobrze, że po pewnym czasie, tak się przyzwyczaiłem do budzenia się w fazie numer jeden, że zacząłem zawsze budzić się sam z siebie, dosłownie dwie minuty przed budzikiem! Efekt – niesamowity! Zawsze budzę się wypoczęty, nigdy nie przesypiam budzika. No chyba, że kładę się o 3, a mam wstać o 7. Wtedy to nawet smart alarm nie pomoże. 6-8h snu to podstawa ale i tu pojawia się ratunek w postaci snu polifazowego, o którym jeszcze napiszę za jakiś czas.

 

Co więcej?

Dla fanów zdrowego stylu życia i ludzi dbających o dobry sen świetną sprawą będą Sleep notes, dzięki którym widać jak poszczególne czynniki wpływają na sen. Przed pójściem w kimę zaznaczam, że na przykład piłem kawę, ćwiczyłem czy oglądałem film, a po kilku otagowanych nocach Sleep Cycle pokazuje jak wpływa to na jakość mojego snu! Świetną sprawą jest możliwość definiowania własnych etykietek. Inną fajną sprawą jest trzystopniowe Wake up mood, które pozwala mi określić jaki jest mój nastrój po przebudzeniu.

 

Poza Sleep notes i Wake up mood mam dostęp do masy statystyk dotyczących czasu snu, jego jakości czy godziny o której się kładę. Istna skarbnica wiedzy, jeśli chce się żyć zdrowo. Dzięki tym wykresikom wiem, że skoro we czwartek często budzę się w marnym nastroju, to we środę powinienem kłaść się wcześniej lub wypić piwko na dobranoc (alkohol +12% do jakości snu w moim przypadku) :D.

 

Koniec końców.

Appka sprawuje się świetnie. Pomogła mi odkryć ile snu potrzebuje i o której powinienem kłaść się spać. Dzięki niej budzę się wypoczęty i nie martwię się czy przypadkiem nie zaśpię na ważne eventy. Sleep Cycle ma mój certyfikat jakości jakkolwiek mało on nie znaczy. Tak czy inaczej polecam! I tu jeszcze link do aplikacji Sleep Cycle na AppStore. Kosztuje tylko 0.89€, warto zainwestować!

Dodaj komentarz